Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.
8

Z wysokości krzyża, patrzy Chrystus na ziemię, wpół łagodném okiem ojca, na pół srogiém sędziego wejrzeniem i cierpi. —
Bo do krzyżów wbitych na pamiątkę wielkiéj ofiary znowu go przybijają żywego w jego dzieciach. —
A gdy oko Syna Bożego przejrzało cały świat, niepostrzegło na czarnych dolinach nigdzie nic — czém rozjaśnić się mogło. —
I rzekł miłosierny.
— Pójdę sam niepoznany między nich, a dam im słyszéć głos mój i słowa moje, ażali się nie nawrócą.
I stało się jako zapragnął, wziął liche ciało śmiertelne na się i przybrał postać żebraczą, aby badał serca ludzi, i przebił obłoki czarne i mgły szare, a stopa jego dotknęła ziemi. —
Szedł tedy po niéj niepoznany jako onego dnia, gdy z uczniami wędrował do Emaus, a patrząc na ziemię ścisnęła się dusza jego, jak w wielkim pamiętnym przededniu męczeństwa.
Wszędzie bowiem stały znaki jego a nigdzie nie było nauki owoców i ludzie mijając krzyże szli kłaniać się starym pogańskim bożyszczom.
Na ziemi zamęt był wielki i wrzawa stra-