Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.
127

Karol, — to wy byście raczéj cofnąć się powinni. Stare głowy, w których żyje droga dawnych czasów pamięć, potrzebniejsze nam są niż młode dłonie.
Pułkownik popatrzał nań i drgnął.
— Dziecko moje! zawołał — ja się cofnąć! ja cofnąć! Ty chyba niewiesz jak się ojczyźnie ślubować powinno.. Kto z nas poprzysiągł, raz ujął szablę a wyciągnął w pole.. temu się już cofnąć nie godzi — porzucić chorągiew na hańbę, chronić głowy, nie wolno mu.. powrócić do domu i pługa, przejednywać się sromotnie z tém, przeciw czemu walczył o gardło, wołając pomsty nieba i ludzi! Skazanym on jest iść, ginąć a gdy mu nie ześlą, śmierci błąkać się, walczyć, cierpieć, stérać.. ale mu już nie zażyć więcéj spokoju u domowego ogniska.. bo by się stał krzywoprzysiężcą.
Znasz ty tę pieśń z którą idziemy w bój, mój chłopcze?

Ze skowronkami wstaliśmy do pracy,
I spać pójdziemy o wieczornéj zorzy...
Ale w grobowcach my jeszcze żołdacy...
I hufiec Boży!
Bo kto zaufał Chrystusowi Panu,