Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.
11

— Powoli, odparł dozórca — praca się naprzód należy swoim, a nie obcym i nie włóczęgom.
— Kroplę wody, chleba kruszynę! wołał Chrystus...
— A któż ci winien że ich sobie sam przysporzyć nie umiałeś? Świat to nie jest dawny; kto się nie broni i nie zdobywa, niema nic. Miłosierdzie jest zniewieściałością.
To mówiąc zatrzasnął drzwi. —
A Chrystus otrząsłszy proch z nóg swych opuścił niegościnną ziemię i nie rzucił na nią przekleństwa, albowiem klątwy niema w nowym zakonie miłosierdzia, ale rzekł.
— Będziecie dobijali się w pocie czoła prawdy, aż ją zdobędziecie. Zamknę uszy wasze na Ewangeliją i dopuszczę wam bawić się jéj słowy a nie rozumieć jéj głosu, aż same w bólu zmiękną serca wasze i wyschną z pragnienia usta...


I z nowego świata przeszedł Chrystus po falach morskich jako słup światłości na ląd stary.
A pierwszym krajem którego stopą dotknął było mrowisko Bretańskie.
I przeszedł je Zbawiciel żebrakiem, pukając