wiadam wam, strzeżcie się abyście nie padli ofiarą niewoli i ucisku. Albowiem prawo i porządek dobre są, ale gdy w nich mieszka duch Boży nie strach człowieczy.
I zniknął z ich oczu a idąc przez miasto już nie pukał do domostw ich i nie nawracał ludzi, bo widział w piersiach ich wyschłe błony miasto serc i puste komory uczucia, a w głowach kłębki myśli różnobarwnych kręciły się nie rozwikłane iż wierzyli w rozum którego nie mieli.
A pobłogosławił Pan ziemię tę, aby przez rozum wykupiła postradane serce, jako najprędzéj.
I gdy nadchodziła noc, stał Chrystus już na skraju ziemi Gallów i Franków, a jeszcze nie tknąwszy jéj błogosławił jako wybranéj między narodami. —
Nad gościńcem stała chatka a w chatce téj mieszkał strażnik, który cła i przechodniów pilnował.
Mijał go Pan, gdy tamten głosem zatrzymując, rzekł.
— Coście za jedni?