ducha, bo pragnienie świętości, harmonii, braterstwa na ziemi..
Czyśmy się kochali? Bóg osądzi, ale żeśmy kochać pragnęli, uważali za obowiązek, żeśmy na sztandarze tradycy zapisali to godło, które w sobie mieści całą naukę nową.. to przecie coś znaczy.. Nie czcze, nie czcze to było słowo!
Pijąc ten kielich pełen wspomnień gorzkich, wymówek okrutnych, krwi braterskiéj i żółci — spłakali się ściskając.
— Ten kto miasto miłości braci i kraju, krzyknął Pułaski, ojczyźnie zdradą, braciom nienawiścią się wypłacił, niech mu każdy kielich będzie trucizną..
I rozbił szkło o podłogę.. posypały się wypite kieliszki..
Wstali wszyscy.
Jeszcze raz ścisnęły się dłonie, ucałowały usta, po tych polskich agapach; każdy poszedł do pościeli nie zasnąć, ale myślą polecieć ku domowi..
Pułaskiemu przed oczyma stał wizerunek bladéj, smutnéj, z wypłakanemi oczyma a usty uśmiechniętemi do świata, Franusi.. w królewiczowski płaszcz, jak w całun opiętéj.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/332
Ta strona została uwierzytelniona.
330