Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.
97

i żale ludzkie rozprawiając — dla czego żyć nie mógł.
Ale życie narodu jak żywot człowieka tajemnicą jest.
To czém żywot się posługuje, narzędzia jego są jawne dla oczów ludzi — ale duch co w nich żywie i niemi rządzi — zagadką jest Bożą. Tylko wielkiéj boleści potęgą i jasnowidzeniem proroczém odsłonić można błyskawicznie tajemnicę Bożą — ale odkrytą nawet, kto dojrzy obejmie, wypowie?
I umierają narodowie jako ludzie a śmierć ich płaczą wieki nie pojmując jéj i kładną się do grobu narody uśpione, omdlałe, a żywe, około których gmin rozprawia umarły, czy żyją?
Któż to powie? i z trupa płynąć może krew i w żywym może jéj zabraknąć — a kto kiedy zbadał tajemnicę Bożą!
Taką tajemnicą był żywot Polski i to co ludzie zgonem jéj nazwali, a co jest jéj drugiém tylko życiem, równie cudowném jak było pierwsze.
Na ciele téj nieszczęsnéj ojczyzny naszéj probowały się rozumy ludzkie, noże anatomistów, rachuby polityków z krédą i cerklami — a zasłony téj kryjówki kędy mieszkało życie, nikt nie odkrył.