Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.
184

pili i rozgrabiali nieszczęśliwą ziemię naszą — nigdy, nigdzie nie obudziło się szlachetniejsze uczucie.. Nawet wśród mordów i krwi nie poczuli się oni ludźmi. Tryumf, co innych uszlachetnia, ich dzikszemi czynił jeszcze.. była to zawsze tłuszcza tatarska skórą zwierzęcą okryta i z sercem zwierzęcém, krwi pragnaceém.. urągającem męczarni.
Jednego przykładu miłosierdzia ze strony Moskwy nie znajdziesz w tych bojach..
Suworów, który zna swego żołnierza, wie, że znękany musi się upić mordem i łupieżą, musi pohulać, aby mógł daléj prowadzić tę wojnę, któréj świeci, jako cel.. chciwość i bydlęce szały. Tym bohaterom dla orzeźwienia potrzeba rzezi, jak innym miłosierdzia do życia.
Wielki wódz mści się za świętą Carową swoją, którą bezbożni buntownicy śmieli na sejmie nazywać zbyt poufałemi imiony..
Więc krew popłynie rzeką.. płyną na jéj falach dzieci z łona matek wyprute, niewiasty poprzebijane spisami, starzy bez głów, ćwierci porąbane mięsa ludzkiego.. na stosach trupow laurem uwieńczony Suworów.. przywróci porządek w Polsce...