Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/286

Ta strona została uwierzytelniona.
286

wojskiem Rzeczypospolitéj, które wychował Voltaire i encyklopedyści, a polską legią, wykołysaną pieśniami kantyczkowemi, dla któréj kościelne tradycye stały się narodowemi — była przepaść, choć teraz pod jednemi walczyli chorągwiami.
Polski żołnierz milcząco znosił lekceważenie Kościoła i papieztwa, ale go one bolały i przekonań swych, a wyssanych z mlekiem podań nie zaprzedał. Jego Rzym łączył z Europą, bratał z cywilizacyą...
We Francyi despotyzm monarchii Ludwików ożeniony z Kościołem, sam Kościół i wiarę uczynił obojętną i obrzydłą — w Polsce swoboda stała na religijnych podstawach, miłowano Chrystusa, jako wybawiciela, szanowano Kościół, jako rząd Chrystusowy. Dla Francyi Messyasz był tym, z którego łaski panowali Burboni z Bastyllą; — dla Polski Chrystus, jak niegdyś we Florencyi był królem Rzeczypospolitéj, a Matka Jego królową...
Różnica téż wielka dawała się czuć w pochodzie wojsk wśród zburzonéj ludności w zbliżaniu się do miejsc świętych i kościołów. Gdzie Francuzi stawili konie, Polacy padali na kolana.
Włosi, których uczucie gorące religijne obu-