giły polaków, którzy ginęli z rozpaczy... bili się wściekle... i w rodzaj obłąkania wpadali. — Straciły legijony mnogich żołnierzy pod Frosinone i Terraciną... tu Karol także obok Podoskiego i Wisłoucha walcząc, gdy się na mnicha z krzyżem zapatrzył przypomniawszy Barską — został ranny silnie... ale nie śmiał się nawet pomścić na tym, co go okaleczył... tak upokorzony był rolą nieszczęśliwą, którą legijonom grać kazano.
W Grudniu tegoż roku, walcząc z wojskami rzeczypospolitéj, Polacy okryli się sławą pod skalistemi obrywami Civita Castellana...
Może po raz pierwszy uznano głośno udział legijonów w walce, i należną im część w odniesioném zwycięztwie.
Tych dni straszliwych zapasów dziś jeszcze bez wzruszenia przypomnieć nie podobna... krwawe boje, mogiły, nadzieje, zawody — oto historyja tych lat, które tylko sławę i zeschłą gałąź wawrzynu przyniosły, opłaconą drogo.
Już się godziło było przekonać, że legijonów rachuby omylone zostaną — tracono wiarę we Francyą, ale cóż wygnaniec a żołnierz miał po-