Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/327

Ta strona została uwierzytelniona.
327

Poczęte dzieje legijonów ciągnęły się tak jednym wybitym torem — ciągłe straty w szeregach zastępowali jeńcy z półków austryackich, przybysze, ochotnicy z kraju, a stracone nadzieje odradzały się z każdą wyprawą, z każdą na nowo grzebane.
W drugiéj bitwie pod Novi (1799, Października 24). Legije znowu straciły wiele mężnego żołnierza. Sam Dąbrowski ocalenie swe winien był Schillerowi i pracowitości niezmordowanéj.
Pod namiotem, w obozie chwile wolne poświęcał czytaniu, miał tego dnia na piersi tom jeden trzydziestoletniéj wojny. W chwili gdy cięciem szabli obcinał lont, którym kanonijer austryacki miał działo podpalić wymierzone na nasze szeregi... kula karabinowa trafiła go w piersi i utkwiła w owym tomie Schillerowskiéj historyi...


Trudy były w istocie takie, jakiemi je Karol Tadeuszowi przedstawiał; pochody nużące, bezsenne, w porze chłodnéj i słotnéj, w kraju ogołoconym, bez odzieży, bez zapasów... Karol je teraz wszakże znosił łatwiéj, bo młode chłopię, stojące u je-