Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/330

Ta strona została uwierzytelniona.
330

trwania, dodawał siły. Każde niepowodzenie zamiast pokonać, draźniło i zapał zwiększało; musiano poniesione wetować straty.
Legiony poślubiwszy sprawę honoru Francyi, dotrwały jéj wierne do końca.
Z tysiąców ochotnika naszego, ledwie po walkach ostatnich we wszystkich oddziałach liczono ośmiuset rozpierzchłych ludzi.
W lazarecie umierał każdy prawie, kto się do niego dostał... ale Marengo jasno wypisało się na kartach dziejów Francyi.
Nie opuszczała Dąbrowskiego uparta myśl dostania się do Polski.
Z tym samym planem mało zmienionym, który zrodził tyle nadziei pod Palma-Nuova... słał on znowu do Bonapartego... Plany i projekta pogrzebione spoczywały w archiwach. Tym czasem bili się nasi i śpiewali: Nie zginęła... a ginęli dla niéj. —


Dnia 3 Października 1800 roku, przybył Dąbrowski do Medjolanu, gdzie stały oba bataliony i ściągały się resztki legii naszych. Marsylska z Wielhórskim podążyła tu także.