Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Typy i charaktery.pdf/15

Ta strona została skorygowana.




II.
SZLACHCIC.

Szlachcic starych czasów, w całem znaczeniu tego wyrazu, nie jestli to typ, po którym już tylko pozostały kości, a żywego nie zobaczyć między nami? nie wiem, zdaje mi się jednak, że to jedna z tych postaci znikających bezpowrotnie, jeżeli już nie znikłych, co wkrótce ustąpić będzie musiała miejsca czemuś nowemu i niezgadnionemu. Szlachcica już ciężko znaleść, nowy wiek, obyczaje, położenie, stosunki, chęci, pragnienia, konieczności co dzień go przerabiają na coś bezbarwnego, co jeszcze nie ma nazwiska i nigdy go może mieć nie będzie.
Rozumiem tu szlachcica nie jako człowieka, co ma prawo do herbu i prerogatyw stanowi przyznanych, ale owego starego wsi właściciela i mieszkańca ze wszystkiemi jego narowy, przesądami, popędami szlachetnemi i wadami, które dziś stały się anomalją, a niegdyś były potrzebą, wynikiem przyczyn tysiąca, co tę całość ciekawą zrodziły. Ów szumno a butno występujący na Sejmik, na rugi, na wszelki zjazd, na imieniny nawet szlachetka, który znał prawo na palcach, gracko władał szerpentyną, gęby nie żałował w potrzebie, ręki nie poskąpił także, a w domu ostatkiem się z gościem dzielił, co konia dosiadał do siódmego krzyżyka i dłużej, gospodarzył po swojemu, skutecznie skąpiąc i hulając nie po dzisiejszemu, kłaniał się do kolan Jaśnie Wielmożnemu, a umiał też wyprostować i wąsa pokręcić gdy go drasnął bodaj Oświecony; co z polityki wiedział tylko tyle ile mu doniósł arendarz, bojąc się nad wszelki wyraz Rakuzkich praktyk i Ottomańskiej po-