pali książęce cygara, wala kobierce, a jak tamten próżnuje i na swój sposób pochlebiać umie. Wie on, że w czasach teraźniejszych uniżone potakiwanie licha warte, woli więc paradoksować zręcznie, prawić nawet impertynencje, czyni się oryginalnym cynikiem, byle dał o sobie pojęcie wysokiego genjuszu. Oba zarówno wesoło trzęzkiego towarzystwa są duszą i usty, umiejąc tamten konceptem, ten deklamacją usposobieniu dogodzić.
Wiek zmienił tylko barwę tej postaci, oba są z jednego drzewa. Jak ów rezydent próżniak Magnus nic nie umie i nie daleko myślą sięga, trzyma się też w kółku, wsród którego królować może.
Rodzice szanując w nim zawarty ogień święty, kłaniają mu się nie śmiejąc nastawać, żeby nareszcie rozpoczął jakieś życie i wziął się do czego; księstwo czasem go namawiają, aby się dał poznać na obszerniejszej scenie, ale Magnus rusza ramiony, potrząsa lwią grzywą, wzdyma swą austrjacką wargę i woła:
— Nie! nie! poecie wsi i swobody potrzeba, rąk nie związanych niczem!
I chodzi do pałacu na obiady, wieczerze, na zabawy, na baliki, na karty i pogadankę a w domu śpi i marzy. W tem błogiem far niente wybija rok dwudziesty szósty, siódmy, ósmy. W tym czasie Magnus rozpoczął trzy romanse z angielką guwernantką, z młodą księżną, z sąsiadką rozromansowaną książkami i wszystkie trzy porzucić musiał.
Angielka chciała żeby się ożenił, młoda księżna brała go tylko za zabawkę w chwilach odpoczynku, gdy innych adoratorów nie było, sąsiadka szepnęła mu o rozwodzie, a nie miała posagu! — Tymczasem około lat trzydziestu młodość, świeżość, wdzięk chwilowy starły się z lica życiem próżniaczem i rozpustą. — Magnus głębiej coraz zamyślać się począł.
Niekiedy jeszcze wyrzucał z siebie wierszyk jaki, ale to nie wystarczało na podtrzymanie nadziei jakie o nim miano. Wielki poemat jego ciągle jeszcze siedział w głowie i wynijść z niej nie chciał. Jacy to
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Typy i charaktery.pdf/37
Ta strona została skorygowana.
— 37 —