sożyt, co deklamował wojewodom i kasztelanom wierszyki za kielich wina lub starą kontusinę?!
Przetrzęsając społeczność naszą, możebyśmy w niej odkryli nie jeden typ dawny, przebrany we fraczek, z ogolonemi wąsami, ale żywo z przeszłości wzięty.
Mamy już charaktery i typy naszemu tylko wiekowi właściwe i z niego wyrosłe, ale jak w naturze, gdy jeden rodzaj tworów skutkiem zmiany klimatu znika, a drugi nastaje, nie dzieje się to nagle, tak i tu długo jeszcze śledzić będzie można dawnych nasion wyrostki wśród pokolenia nowego.
Może najciekawszą z tych pozostałości był poeta tego rodzaju jak Magnus, bo nic tak zupełnej nie uległo zmianie, jak świat, którego on królem. Świeżo wyemancypowany, dorobkowicz jeszcze, poeta, który od czasów Homera żył o żebraninie, niedawno wdział purpurę i wieniec. Tem też wyżej głowę nosi, nosa zadziera i dmie się; tem osobliwszą pozostałością jest poeta jak Magnus dobrowolnie z poezji tytułem, poświęcający się na dworowanie. — Wprawdzie poeta to tylko imieniem, ale takich i dawniej secinami bywało i do końca świata będzie ich krocie. — Stworzenia i to potrzebne, bo ich czepianie się szaty poezji, jest hołdem oddanym światu ducha, światu pieśni.
O! jak pełną rozmaitości moglibyśmy tu nakreślić galerją poetów samozwańców, począwszy od tych co zawsze się zbierają śpiewać, a nic nigdy wykrztusić nie mogą, aż do tych co echem wtórują każdemu genjuszowi krzycząc nad miarę, by wrzask ich myśl zastąpił. Jedni chwytają cudze formy, drudzy postacie cudze, inni słowa, inni myśli. — Z tem skradzionem ziarnkiem spieszą do nory, by je przerobić na swoje. I nie są to już plagjatorowie jak dawniej niezręczni, których pochwycićby można na gorącej kradzieży, naśladownictwo jak wszystko doszło do tak wysokiego stopnia wykształcenia, że na niem choć poznać się łatwo, dowieść go prawie niepodobna.
Znam takich co jednej swej myśli nie mając, żywią się co chwila u drugich, ale tak zręcznie, tak umiejąc
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Typy i charaktery.pdf/40
Ta strona została skorygowana.
— 40 —