był dobrze czerwony; jeszcze pokraśniał spostrzegłszy ten ruch i domyślił się zaraz co to znaczy. Uczuł że go złapano!
— Dziękuję ci szanowny sąsiedzie, rzekł powolnie amfitrjon — za to jasne określenie twego sposobu widzenia w tej mierze, które mnie uspokaja o los przyszły Juljusza. Wiesz jak go kocham, a niepodobna żebyś nie dostrzegł, iż się od lat kilku przywiązał szczerze do panny Róży, że ona także uczucie jego dzieli. Zatem nie pozostaje nam nic więcej, tylko prosić o błogosławieństwo.
Było to tak okropne dictum acerbum, że Burzymir aż postawił kieliszek i zmięszany cofnął się, zachłysnął, zakaszlał, począł trzeć czoło, dając sobie czas do wyszukania furtki dla ucieczki, i wnet bardzo żywo się zwinął.
— Stój pan, rzekł do gospodarza wyciągając rękę — miłość jest to uczucie, na którego determinowaniu często się bardzo mylemy — bywa ono różnych stopni, rodzajów i trwałości — miłość o której ja mówię, winna być dowiedzioną i wypróbowaną, należy się przekonać, że będzie stałą, że są w niej warunki życia.
— Ale czegoż więcej pragnąć? rzekł gospodarz, kilka lat stałego przywiązania, są zdaje mi się próbą dostateczną.
— Ale nie! ale nie! więcejbym powiem ci, zawrócił się Burzymir, więcejbym rachował na gwałtowną namiętność pełną burz i wybryków, niżeli na chłodne choćby trwałe przywiązanie. Chciałeś mnie pan złapać — ale to nie tak łatwo! Ja jestem logiczny, ale logika moja surowa!
To mówiąc pochwycił gwałtownie cygaro, ugryzł je, splunął i wymknął się z pokoju. Tyleśmy go widzieli, cygaro było tylko pretekstem, rzucił je, poszedł do kobiet, pożegnał się i odjechał.
Juljusz wyszedł także zasmucony i raniony, i dopierośmy się rozśmieli wszyscy z tej ucieczki naszego reformatora, który potem w tym domu przez rok cały
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Typy i charaktery.pdf/48
Ta strona została skorygowana.
— 48 —