Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ulana.djvu/115

Ta strona została uwierzytelniona.

W takim stanie umysłu przebudziwszy się Tadeusz, kazał Jakóbowi przygotować wszystko do polowania, mając nadzieję tą z domu wycieczką podawnemu omamić ludzi, a siebie odurzyć. Ruszył z psami w las, nie myśląc wcale o polowaniu; mimowolnie, powoli, przechodząc znowu w miarę postępu dnia do téj gorączkowéj i namiętnéj burzy, jaka nim miotała wczorajszego wieczora.