Dla Tadeusza August był żywém wspomnieniem: on był jednym z najpoczciwszych towarzyszów, najlepszych przyjaciół. Szlachetnego charakteru, pełen otwartości, rubaszny, śmiały, gwałtem się cisnął do serca i kazał się kochać.
Wylany dla przyjaciół, służył im i myślał o nich więcéj niż o sobie. Nigdy cudzéj nie zażądał pomocy, zawsze z nią dla każdego był gotów. Od czasu ostatniego swego pobytu w mieście, tak traicznym wypadkiem dla Tadeusza ukończonego, nie widzieli się z Augustem, który po powrocie na wieś, mieszkał o dwadzieścia kilka mil od niego. Poczciwy August dowiadywał się o Tadeuszu, a stugębna wieść, co tak szybko każdy dziwniejszy roznosi wypadek, przyniosła mu opis miłostek samotnika i wszystkiego, co z nich wynikło. Gdybyż poprostu prawdy się tylko dowiedział; ale ileżto fałszu, przesady, przymieszało się do niéj w drodze.
Z zajęciem i litością spoglądał August na przyjaciela; zaledwie go mógł poznać, tak się odmienił. Twarz wybladła, powieki znużone obwisły nad oczyma, czoło się zmarszczyło, usta
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ulana.djvu/171
Ta strona została uwierzytelniona.