Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ulana.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Bardzo rano po wczorajszém polowaniu obudził się pan Tadeusz, ale od dziewiątéj wieczornéj, do trzeciéj rano dosyć wypoczął; już się téż na dzień zbierało i przez okno słychać było świergotanie ptasząt koło domu w porzeczkach i leszczynie. Skrzypiał jeszcze żuraw studni, co głosem swym Tadeusza zbudził. On porwał się z łóżka, przetarł oczy i poprawiwszy na kominie wygasły ogień, usiadł do herbaty, przygotowanéj już przez Jakóba, sposobiąc się