sów, mogących uwieść swą obojętnością, wyczytał przymioty rzadkie... ale ukryte umyślnie i przysypane, jak się doły na wilki chrustem i liśćmi pokrywają. Nawet gęś, którą przywięzują dla zwabienia gościa — (dobroduszność i prostota) siedziała na czole i ustach. Zdawał się sobie prostym człowiekiem, a był — człowiek krzywy.
Spojrzawszy się w zwierciadło z zadowolnieniem (na twarzy nie znalazł śladów żadnych, któreby go zdradzić mogły), przybrał artysta wprawny minę poważną, człowieka chłodnego, wytrawnego, jakiego u nas ongi nazywano statystą.
Mój Boże, co się to z wyrazami dzieje! statysta dawniéj oznaczał polityka i męża stanu, dziś oznacza w teatrze owę gawiedź, która nic nie mówi i w pięciu reprezentuje tłum, a w dziesięciu armie niezwyciężone.
Strój skromny, ale przyzwoity przybyłego jegomości — nadawał się do wszelakiéj roli, bo nie mówił nic — mógł być zarówno szewcem i księciem... surdut jego byłby nie protestował.
Zaczesawszy włosy, przyprawiwszy minę starannie, wziął gazetę niemiecką w rękę i miał wyjść do pierwszego pokoju, gdy oberkelner, zawsze troskliwy o interesa domu, zapytał po cichu:
— Czy pan co każe podać?
— Późniéj, późniéj.
Karol domyślił się, że tu szło o coś ważniejszego
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/13
Ta strona została skorygowana.