wiadomo, przy dogmacie jednym obyczaje i dyscyplinę wielce różną, na któréj ukształtowanie się wpływał przez wielki charakter narodowy. W łonie katolickiéj jedności i związku była niby federacya kościołów i wielka harmonia a nie monotonia... jakiéj dziś po nich wymagają, zbyt ściśli ultramontanie... Dla tego i biskupstwa i kapitały, obsadzane były prawie bez wyjątku ludźmi miejscowymi, w żywym stósunku z krajem będącymi, znającymi go... posiadającymi tajemnicę władania sercami...
Monsignor, zresztą najzacniejszy człowiek w świecie, miał tę wadę wielką, że był obcym wśród tego, co go otaczało, ale z dobrą wolą, jaką okazywał nauczenia się kraju i obyczaju, mógł bardzo przyjść do porozumienia z nim. Tymczasem stósunki familijne, wychowanie... wszystko go zbliżało do arystokracyi, do wyższych klas społeczności i poniekąd utrzymywało w odosobnieniu, bo bywając po salonach tylko, i mówiąc po francusku, trudno się nauczyć — po polsku.
Monsignor był bardzo pięknym, młodym mężczyzną i jak na duchownego, może nadto o tych darach Bożych pamiętał. Włos miał kruczéj czarności, rysy regularne, rączki białe i bardzo wypieszczone, figurę zgrabną, nosił się elegancko, ubierał wdzięcznie i z efektem Każdy ruch jego, czy w prywatném towarzystwie, czy u ołtarza, zdawał się obrachowany, tak był pełen gra-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/149
Ta strona została skorygowana.