Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/150

Ta strona została skorygowana.

cyi i uroku. Nie bardzo majętny zrazu, najosobliwszym trafem już po wyświęceniu otrzymał znaczny spadek po wuju i teraz mógł żyć na bardzo pięknéj stopie, czego téż uczynić nie zaniedbał. Miał karetę wiedeńską, parę koni arabskich, dwóch lokajów, kamerdynera i lokal przepyszny... Przyznać mu należy, że uczynił wiele dobrego, że był przystępny dla ubogich, miłosierny, łagodny, że miał poruszenia serca najzacniejsze... ale obok tego wszystkiego był niezmiernie surowym w rzeczach ortodoksyi, a nawet w tych, w których jako in dubiis.. kościół orzeka — libertas.
Kanonik znał monsignora zaledwie z kościoła, z zakrystyi, w któréj ilekroć go spotkał, stawał w kątku ze swą wyszarzaną sutanną i butami kozłowemi, znał go z karety... nawet z jego jałmużn obfitych... ale osobiście... tak mało jak nic. Załamał ręce i w rozpaczy prawie myślał, jak wejdzie na te salony... i co tam robić będzie.
— Nie mógł mi większéj psoty wyrządzić, mówił w duchu — jak czyniąc mi tę grzeczność... Ale odmówić... nie wypada! nie można... powiedzą, żem dumny, że się buntuję, że sierdzę się na nich... panu Bogu ofiaruję i... pójdę.
Kanonik tak dawno w odwiedzinach nie bywał nigdzie, że gdy mu przyszło z kufra dobyć nową rewerendę... płaszcz... z pudełka distinctorium zaśniedziałe,