Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/267

Ta strona została skorygowana.

zaczepiam bez waszéj wiadomości sprawy aktorki... a wy, łaskawy panie, pomożecie mojéj sprawie... działając przeciwko nowemu dziennikowi. Jeśli się umiejętnie weźmiecie, ręczę wam, że z początkowych kilkuset abonentów zjedzie na kilkudziesięciu... Wiem od zaufanych osób, że kasa już i tak bokami robi... a wkrótce pajęczyny w niéj będzie więcéj niż pieniędzy... cha! cha!
Sopoćko wyrwał się nareszcie, ocierając pot z czoła... i pobiegł... Drabicki ukłonił mu się, zatarł ręce i powoli kroczył daléj, wybrał się bowiem był umyślnie dla oddziaływania na opinią publiczną... jak się wyrażał... Zapewne jednak skutkiem braku materyałów do czynu... przeszedłszy się raz, drugi, wzdłuż i w szerz po uliczkach, zajrzawszy do drzwi szklannych kilku cukierni, gdy zmierzchać zaczęło, schronił się do dyrekcyi policyi, gdzie już do późnego wieczora pozostał. Czy tam także chwalił się swém poświęceniem dla ojczyzny, o tém z pewnością niewiemy. Ale są tak różne ojczyzny, jak różni są ludzie!


Jeśli kto był w kłopocie i utrapieniu przez te dni, to czcinajgodniejszy ks. Kanonik... który od przybycia Leny do domu, nie wypuszczając z rąk brewiarza, poczynał modlitwy, żadnéj skończyć nie mogąc, stawał zamyślony i łzy mu się z oczów toczyły... wzdychał...