Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W pocie czoła.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.

Nigdy przeciwko pasji nie trzeba stawić drugiéj, — naówczas dwa płomienie ogień straszniejszym czynią. Nigdy ludziom zapamiętałym i gwałtownym nie należy się wbrew sprzeciwiać i wyzywać do walki. Powoli można ich ostudzić, złagodzić a nawet wpłynąć na to aby się sami uśmierzyli w sobie.
Najwięcéj biédy miałem z Karpowiczową. Nawykła była z dziéwkami ujadać się ząb za ząb, z mężem toż samo, a uczniów uczyła krnąbrności podjudzając ich sama. Byłaby pewnie i ze mną tę grę rozpoczęła, gdybym zaraz w początku z flegmą nie słuchał jéj krzyków, wcale nic nie odpowiadając na nie, jeślim był zmuszony coś odrzec — to łagodnie. Dziwiło ją to. Starała się swoim sposobem gwałtowniéj coraz napastując przywieść mnie do gniewu, ale się jéj to nie udawało. Kłaniałem się, przyznawałem jéj słuszność, ale pozostawałem spokojnym.
W piérwszych dniach tak była tém podrażniona że nieustannie wybiegała o najmniejsze drobnostki wypowiadając mi wojnę. Nigdym się jéj woli nie oparł, przyznawałem się do błędu, i natychmiast robiłem co chciała, nie wymawiając się nigdy. Temperament mój nie podobał się jéj posądzała mnie o skrytość, o fałsz — ale na niczém złapać nie mogła.
Uczniowie którzy dawniéj zuchwale się stawili gospodyni, przekonawszy się że moja metoda była sku-