Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W starym piecu.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.

panien Miętoszewskich, dwie mu już zabrano w oczach, pozostawało cztery. Najstarsza miała lat wedle domowego rachunku osiemnaście, chociaż komornik znajdował to fikcyą, bo musiała liczyć dwadzieścia, jak się wyrażał odlewanych, imie jej było Leokadya. Miała przytem ten defekt, że grała na fortepianie z przekonaniem, iż Liszta zakasuje. W domowem zaś pożyciu zakasowanie Liszta jest, jak wiadomo, utrapieniem wielkiem. Minąwszy rzecz samą w sobie, fortepian rzadko chodzi sam jeden, rodzą się potrzeby akompaniamentów, czterech rąk artystów młodych i t. p. Panna Leokadya więc, mimo ślicznej figury i pięknych oczu, niezbyt nęciła Pampowskiego. Wolałby był stokroć Filomenę, siostrę jej młodszą, urzędownie rachowaną na lat szesnaście, wedle kontroli komornika osiemnaście.
Ta grała na fortepianie bez pretensyi, miała parę lat mniej, cichszą się wydawała i komornik znajdował ją bardzo miłą. Lecz niewzruszoną było zasadą pani domu, czcigodnej pani Miętoszewskiej z domu Berberysównej, iż córki powinny były tak wychodzić w świat koleją, jak na świat przychodziły. Komornik więc albo musiał brać z brzegu, albo się postarać o kawalera dla panny Leokadyi. To nie tak było łatwem jak mu się zdawało, mimo że panna Liszta zakasowywała, bo miała dwadzieścia tysięcy złotych posagu tylko, i wymagania wielkie.
Pochlebiał sobie jednak Pampowski, iż gdyby seryo się oświadczył, możeby pani Miętoszewska, ze względu na ilość córek jaką miała w domu, uczyniła koncesyę.
Następujące dwie młodsze siostrzyczki, czternastoletnia Julka, której komornik dawał lat szesnaście, mimo iż chodziła w krótkiej sukience i spodenkach, i trzynastoletnia Róża, wedle poprawnej rachuby piętnastoletnia, byłyby komornikowi do smaku przypadły, lecz obawiał się ażeby zbyt się nie wyśmiewano.
Na opiece brata zostająca, bardzo piękna, pan-