Komornik tak był poruszony i przejęty widokiem tym, iż chciał zaraz się z wieczora wynosić, ale go wstrzymała panna Filomena.
Ta tego wieczora szczególniejszą mu okazywała sympatyę, jakby siostry swej obojętność nagrodzić chciała. Siadł więc przy niej i zabawiał ją rozmową, jaką zawsze miał na pogotowiu, gdy chciał pannę wybadać, nim słodyczami karmić ją zaczął. Panna Filomena, mimo młodocianego wieku okazała się tak dobrze przygotowaną i usposobioną, iż o mało tegoż wieczora nie tknął już sprawy serca Pampowski, wstrzymało go tylko to, iż nigdy zbyt pospiesznie kroczyć nie był zwykł, a raz przyjętego trybu nie zmieniał.
Gdy po odegraniu elegii Ernsta wyszedł Pampowski od pani Miętoszęwskiej, długo chodził samotny, rozmyślając czyby mu, mimo uroku jaki zyskała w jego oczach panna Filomena, nie wypadało zupełnie domu tego z regestru wykreślić.
Pocałunek w drugim pokoju rzucał cień na całą rodzinę Miętoszewskich. Wzdychał i litował się nad nią.
Ponieważ żadnego dnia sine linea, to jest bez zetknięcia się z towarzystwem płci nadobnej nie spędzał Pampowski, nazajutrz miał odwiedzić pana Hortyńskiego i jego siostrę, gdy wieczorem znalazł na stoliku bilet zapraszający na herbatę.
Jako człowiek nic lekko nie ważący i ze wszystkiego lubiący ciągnąć wnioski, a mający i to za zasadę (zasad wogóle miał dużo), iż nie ma drobnostek i wszystkie one mają znaczenie, Pampowski bilet podpisany „Henryka“ z wykrętasem nieczytelnym, poddał rozbiorowi ścisłemu. Papier z wspaniałą ogromną cyfrą niebieską, złoconą i ukoronowaną H. B., w której dwie głoski tak związane były, iż ani jednej ani drugiej dojrzeć w tej plątaninie nie było podobna, był kolorowy, pachnący, extra-dystyngowany. Koperta umyślnie dlań zrobiona, odznaczała się tąż samą elegancyą. Pieczątka odciśnięta na laku niebieskim
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W starym piecu.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.