Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Warszawa w 1794 r.djvu/154

Ta strona została uwierzytelniona.
—   150   —

kiewicz szlochając — wszystko stracone... jesteśmy pobici na głowę... Poniński zdradził, Kościuszko wzięty w niewolą, nie mamy wojska! nie mamy jenerałów, zgubieniśmy...
Oburzyłem się na te słowa. — Ale to fałsz, to być nie może! to bałamuctwo...
Biegnę, dowiem się, nie wierzę...
Porwałem czapkę i wyszedłem na ulicę. Tu poznać już było można po trwodze całéj ludności, po niespokojnych poruszeniach i wykrzykach, gromadzeniu się tłumów... iż coś stać się musiało nadzwyczajnego...
Na ratusz zjeżdżała się Rada...
W twarzach odmalowana była rozpacz i niepokój... Wstrzymałem jednego z idących, prosząc na miłość Boga, aby mi powiedział, co się stało...
Wziął mnie na bok do kąta.
— Nie trzeba trwogi siać między naród — odezwał się — nie trzeba powtarzać, zmniejszać klęskę nie powiększać... Pozawczoraj Kościuszko wydał bitwę Fersenowi pod Maciejowicami... Przegraliśmy na głowę. Wasz pułk... Działyńskich, jak stał, tak legł na placu cały... Kościuszko, Sierakowski, Kniaziewicz, Kopeć, Fiszer, Niemcewicz ranni i pobrani w niewolą. Naczelnik ledwie z życiem wyszedł, cięty w głowę i pokłuty lancami...
Załamaliśmy ręce oba... Stałem jak piorunem rażony.
Wszystko było skończoném dla nas, czuliśmy to, z wzięciem Kościuszki...
To wrażenie na całym ludzie uczyniła nieszczęsna wiadomość... płakali, stojąc w ulicach, łamiąc ręce, bijąc głowami o ściany. Nigdy tak strasznéj i ogólnéj boleści nie widziałem jak dnia tego. Kobiety biegły do kościołów, mężczyźni szli nie wiedząc, gdzie idą, pytali i nie rozumieli odpowiedzi... jeden wyraz słychać było powtarzający się wszędzie...
— Kościuszko wzięty... Kościuszko w niewoli!... Straciliśmy Naczelnika!
W téj godzinie dopiéro mógł poznać każdy, jak dalece naród cały wcielił w niego swe nadzieje, jak