Ta strona została uwierzytelniona.
( 187 )
dociągnąć. W głębi zaś pojazdu wyglądało jakieś Boże stworzenie, chude i chorowite, w ogromnej, mimo ciepła, czapce uszatej, w płaszczu z baranami i z pstrą chustką starannie około szyi obwiązaną. Widać, że ta figura była tam główną, bo zabierała najwięcej miejsca i opierała się z tyłu i z przodu na dwóch starannie przypasowanych poduszkach. W środku zaś pojazdu siedziała rumiana, z wesołém wejrzeniem i lubą, wdzięczną twarzyczką panienka, młodziuchna i świéża jak pączek róży, który wśród licznych kokard i woalu ukazywał się na jej prostym, słomkowym kapeluszu; a kilka loków wymkniętych znienacka z pod