Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wielki świat małego miasteczka 01.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.
( 51 )

całą noc gadała — ale któż to może wiedzieć, co się wnocy dzieje?
— Dobry wieczór pani — rzekłem zbliżając się do Emilii.
— Jak się pan miewa — odpowiedziała z wdziękiem podnosząc na mnie czarowne swoje oczy, w których się jej dusza odbijała. Cała moja mądrość znikła przed tém zapytaniem, na które wcale odpowiedzieć nie mogłem. Nareście zdobyłem się na duser i zacząłem. — Mógłżebym... żebym bym, mieć się źle, będąc tak..... tak, blisko pani.
Odetchnąłem i trochę powolniej i łatwiej zacząłem z nią bardzo zajmującą rozmowę. — Ale niespodziewaj się wcale czytelni-