Ta strona została uwierzytelniona.
( 40 )
ścią i stanowczym głosem, iż niechcąc trzeba mu wierzyć.
Przy dużym stole inni razem zasiadają podróżni, w rozmaitych ubiorach, i z rozmaitémi twarzami. Jeden z nich szczególną postawą, ułożeniem i obchodzeniem się, najbardziej ściągnął moję uwagę.
Był on średniego wieku, krągłej ruchawej twarzy, niskiego czoła i dużych, żywych oczu. Na cienkich nogach, zawieszony był barczysty i potężny korpus. Chustka kratkowana wisiała mu z kieszeni, zakasane miał daleko rękawy, kołnierz od koszuli leżał niedbale na chustce czarnej przypiętej dużą turkusową śpilką. Ze wszystkiemi obchodził się grzecznie, ka-