Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wilczek i Wilczkowa.djvu/147

Ta strona została uwierzytelniona.

uczyń to dla mnie jeszcze, pojedź do Przepłotów i dowiedz się dokumentalnie jak się to tam z tym wyjazdem miało... Kiedy? jak? co przyśpieszyło? Wydaje mi się to prawie niepojętém, żeby tak zerwała się biedna bez racyi.
Dzierżawca przyrzekł pojechać i dowiedzieć się, lecz że nie oznaczył terminu, począł zaraz Wilczek przynaglać, aby co rychléj ruszał i powracał z wiadomością.
Kwasota w istocie miał interes do Moszka i pojechał, choć nie miał się o co dowiadywać, bo wiedział co mu było potrzeba. W mieścinie nowego nic nie napytał, oprócz iż mu żyd z pewném lekceważeniem mówiąc o wdowie, powtórzył, iż z Otwinowskim ciągłe miała konszachty. Otwinowski sam w wielkim ferworze i radości, że raz nareszcie do żony przyjdzie, rozpowiadał wszystkim iż się z jéjmością żeni.
Gdy dzierżawca powrócił i zawołano go do Wilczka, sama Chorążyna była naówczas u pani Kwasotowéj: mogli więc mówić otwarcie i — Kwasota odrazu mu pocichu rzekł, że tam gach jakiś był w téj sprawie.
Zatrząsł się aż Wilczek.
— Co-bo mówisz! Kobieta stateczna i przywiązana do mnie, to nie może być.
Jak nie może być, rzekł Kwasota, kiedy tam