Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wilczek i Wilczkowa.djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.
Epilog.

Czegóż chcieć więcéj? powieść skończona. Prawda, a słówko jeszcze nie zawadzi, ażeby nie była tak jakby nożem ucięta. Zawistowski z towarzyszami nazajutrz wyprawili posłów i pośredników dla rozpoczęcia układów.
Wilczek był tak szczęśliwym, że się dosyć okazał powolnym, ale gdy przyszło do obrachunku — położył w nim sto bizunów, za których ustąpienie należało mu się bitych talarów tysiąc, bo sobie nie mniéj je cenił.
Zdołano przecie wmówić w niego, żeby je wymazał i z téj pretensyi kwitował. Pętlakowski biegał całe dwa dni z dworku przy Wilskiéj do dworku na Berdyczowską, nosząc wzajemne propozycye i starając się nieprzyjaciół przejednać.
Trzeciego dnia komplanacya nareszcie podpisaną została, ale gdy zażądano aby się zejść na neutralnym gruncie i podać sobie ręce — Wilczek odmówił.