Barbato, cui lussuriae ozio pasce... powiada o Wacławie Dante. Próżniak ten i rozpustnik, jak go wielki poeta zowie, — wdarł się do Polski siłą, najmniejszego do panowania nad nią nie mając prawa, gdyż opierał swe pretensye to na bałamutnym testamencie Gryfiny, żony Leszka, to na jakiejś darowiźnie cesarza, który ziemie mogące być zdobytemi wspaniałomyślnie mu ofiarował. Na ostatek poślubieniem Ryksy, córki Przemysława, chciał je utwierdzić.
W istocie było to ujarzmienie, najazd, przemoc i zawojowanie. W ciągu kilku wieków widzimy, począwszy od Chrobrego, z obu stron, czeskiej i polskiej, instynktowe jakieś porywy do połączenia dwóch krajów. Ludzie bezwiednie spełniają to, do czego pobratymcze narody długo zdawały się przeznaczone.
Rządy Wacława w Polsce smutną po sobie pamięć zostawiły. Sprawował on je przez pełnomocników, zniechęcających nawet tych, co Wacławowi sprzyjali. Ciągle też trzeba się tu było Czechom mieć na baczności, jak