w zawojowanym kraju nieprzyjacielskim, nie dowierzając nikomu. Wacław sam czuł, iż serc za sobą tu nie miał, i zdobycz trwałą być nie mogła.
Sam też panujący, mimo pozornej swej potęgi, świetności dworu, stosunków rozległych państw — jest jedną z tych figur historycznych, które występują jaskrawo, wstrętliwie, w których jasnych stron znaleźć niepodobna.
Chytry, bojaźliwy, rozpasany, na koronacyi w Gnieźnie, zaledwie trzydziestoletni, wydawał się już zgrzybiałym i życiem złamanym. (Bartoszewicz.) Lękał się wszystkiego, a pobożność zabobonną, tchórzliwą posuwał do dziecinnych śmieszności. Zdradzał, mordował, płakał, pokutował i zabijał, na przemiany grzesząc i błagając rozgrzeszenia.
Za każdą popełnioną zbrodnię głośną i jawną odbywał pokutę, aby dokonawszy jej, nowych się dopuszczać.
Nie potrzebujemy mówić nawet o tem, że przyjaciel Krzyżaków, podbitych Polaków lękał się i nienawidził.
Wykształcenie jego tak było małe, że podobno czytać nawet nie umiał.
Czescy historycy napróżno go starają się w trochę przyjaźniejszem wystawić świetle. Charakter to i temperament zniszczonego życiem rozwiązłem zawcześnie, namiętnego, gwałtownego a słabego i płytkiego umysłu człowieka. Ale los szczęśliwy aż trzy korony rzucił na tę głowę, do dźwigania ich nie stworzoną.
W chwili zgonu Wacława, Łokietek zjawia się znowu na ziemi polskiej.
Wizerunki króla tego na pieczęciach polskich i czeskich, posłużyły do wystawienia go w drzeworytach kronik, w stroju cudzoziemskim, z godłami i herbami Czech i Polski.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/132
Ta strona została uwierzytelniona.
— 126 —