Za jego czasów zamków, grodów, murów, warowni wzniosło się w Polsce więcej niż przez kilka wieków ubiegłych. Na wzór miast europejskich zabudował się Kraków. Bogactwa Wierzynków dają miarę rozkwitu handlu i pomyślności powszechnej, rozgałęzionych stosunków z Europą i Wschodem. Król w tym stanie średnim szukał zapewne podpory przeciwko niechętnemu rycerstwu i możnym.
Oprócz stolicy Krakowa, który cały stanął nowym, oprócz zamku wspaniale pobudowanego, mnóztwo grodów powstało i obwarowało się murami. Zaledwie jedno dzieło było skończone, rozpoczynano drugie, a król sam dozierał robot, żywo się zajmując niemi.
Żupy Wielickie, urządzone i zagospodarowane nanowo, z dochodów swoich summ na budowy dostarczały. Dość przypomnieć śpichrze i gmachy w Kazimierzu nad Wisłą, mury za jego czasów powznoszone w Kaliszu, Poznaniu, Sandomierzu, Lublinie, Lwowie, Wiślicy, Pyzdrach, Sieradzu, Czorsztynie i kilkudziesięciu innych miastach; niezliczone świątynie w Stobnicy, Korczynie, Niepołomicach, Wiślicy, Krakowie...
Ale nad wszystkie te wielkie dzieła unieśmiertelnia Kazimierza Statut Wiślicki i pierwsza myśl założenia szkoły wyższej nauk w Krakowie, przyszłej akademii, — wznowiona później i do skutku przyprowadzona przez Jadwigę.
Winna więc jest Polska temu królowi pierwsze nasiona cywilizacyi, zasiew, z którego plon miały zbierać wieki następne. Władysław Łokietek pozostawił skarb wycieńczony, Kazimierz umiał go napełnić tak, iż jeden z jego poddanych, Wierzynek, rozporządzał sam większemi summami niż wprzódy skarb państwa.
Tej zamożności, temu wzmożeniu się w siłę Polski, winien był Kazimierz poszanowanie ościennych panujących i powagę, jakiej zażywał w Europie. Okazało się to najdowodniej, gdy Karolowi IV cesarzowi wnuczkę swoją, księżniczkę pomorską Elżbietę, poślubił w Krakowie, zapraszając na wspaniały akt weselny króla Ludwika węgierskiego, Piotra cypryjskiego, Waldemara duńskiego, książąt Ottona bawarskiego, Bolesława świdnickiego, Władysława opolskiego, Ziemowita mazowieckiego i t. d.
Wspaniałe to było i niesłychanie kosztowne przyjęcie monarchów, ale już na nie zamek przebudowany i powiększony, a miasto rozszerzone, i skarb zasilony zdobyczami na Rusi — starczyć mogły. Sto tysięcy złotych ówczesnych wiana król dawał za swą wnuczką (z córki Aldony).
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/147
Ta strona została uwierzytelniona.
— 141 —