chęć, wywołały opór groźny, zamieszania, tak, że przestraszona napadem na swoich faworytów królowa, Kraków opuścić musiała.
Posługiwał się potem Ludwik wielkorządcami, a że potrzebował ujmować sobie panów polskich, aby córkom następstwo zapewnić — bo syna nie miał, — więc nie mógł energicznie występować. Naprzemiany szły nadużycia władzy i ustępstwa.
Prawo polskie córek do dziedziczenia nie przypuszczało. Byli Piastowie inni, mogący do spadku rościć pretensye; zresztą, po kądzieli idąc, mogli Polacy przenieść potomstwo Kazimierzowe. Musiał więc Ludwik osobny układ zawrzeć z Polakami, a płacąc im za ustępstwo i przyjęcie jego córek jako dziedziczek, nadać za to szlachcie swobody nowe, które na przyszłe ukształtowanie się formy rządu wpływ wywarły olbrzymi.
Jednakże przywilej ten, nadany w Koszycach w r. 1374, jako rzecz zupełnie nowa, sądzonym być po naszemu nie powinien i nie może. Jawna to rzecz, że Ludwik nie byłby obdarzył szlachty tem, czegoby ona dla siebie nie czuła potrzebnem, czego by się po nim nie domagała i nie była przygotowaną do otrzymania — choćby siłą.
W przywileju tym tkwią już wyrobione wprzódy pragnienia; jest on niejako sankcyą tylko tego, co się powoli w społeczeństwie, długiemi wiekami pracy dziejowej do urzeczywistnienia przygotowało. Zjazdy w Chęcinach, w Wiślicy, na które oprócz duchowieństwa i panów rycerstwo powoływane było, owe elekcye panujących po śmierci Krzywoustego, później po Leszku Czarnym — usposobiły panów i rycerstwo do brania pewnego w rządzie udziału. To, co już zwyczajem urosło, przywilej koszycki uczynił prawem.
Zrzekł się król rozporządzania ziemiami polskiemi i uszczuplania granic państwa; szlachtę uwolnił od wszelkich podatków, oprócz łanowego. Zawarowano sobie niewyciąganie wojsk za granicę; zapewniono, że urzędy cudzoziemcom dawane nie będą i t. p. Koszyckiemu temu nadaniu może nazbyt wielkie przyznawano znaczenie, jako rzeczy nowej; — lecz choćby zwyczaje i wymagania dawne sankcya prawna utwierdziła, musiało to wielki wywrzeć wpływ na przyszłość. Było to otwarciem drogi do coraz większych wymagań ze strony szlachty.
Za rządów Ludwika w Wielkiejpolsce, pozbawionej koron, dawnego zwierzchnictwa i odrębności, pierwotnego znaczenia, bo ona była Polską par excellentiam i czuła się upośledzoną stosunkowo do Małopolski i Krakowa, — obudziły się naturalnie ze wspomnieniami przeszłości, sympatye dla Piastów i separatystyczne zachcianki.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/161
Ta strona została uwierzytelniona.
— 155 —