Część Wielkopolan i panowie krakowscy, zmuszeni jeszcze za życia Loisa, przyjęli jako przyszłego pana, męża lub raczej narzeczonego Maryi, córki królewskiej, nieznanego przedtem, głośnego później Zygmunta markgrafa brandeburskiego. Zmieniło się później to postanowienie, ale bynajmniej nie bez trudności.
Ludwik, słusznie zapewne w Węgrzech Wielkiego imieniem zaszczycony, bo tam panowanie jego było szczęśliwe i w owoce obfite — dla Polski małym się wydawał, i smutne tu po sobie zostawił wspomnienie.
Pan to był wykształcony, rozumny, umiarkowany, miłujący naukę i sztuki, starający się o dobrobyt kraju; ale wszystkie te jego przymioty na Węgrzech tylko czuć się i ocenić w nim dawały, — Polsce pozostał obcym i obojętnym. Nie zajmował się nią wcale.
Umierając, z drugiej żony Elżbiety, córki księcia Bośnii, pozostawił dwie córki Maryę i Jadwigę.
Z tych Marya najprzód z narzeczonym Zygmuntem była dla Polski przeznaczona; później matka zmieniła tę wolę i oddała Polsce Jadwigę.
Druga ta małżonka Loisa, Elżbieta, niestała w postanowieniach, chytra, przewrotna, ulegająca wpływom ludzi i chwili, kobieta, na której słowa rachować nie było można, długi czas uwodziła Polaków, zmieniając projekta, nie chcąc oddać im córki. Zagrożona dopiero utratą Polski, musiała słowa dotrzymać.
O Ludwiku krótko pisze Bielski: „Był pan urody średniej i oczu wesołych, kędzierzawy, trochę garbaty.“
Sarnicki wie o nim, że się rad przebierał jak Harun-al-Raszyd, i szpiegował swych urzędników, czy obowiązki jak należy spełniali, — ale się to w Polsce nie trafiało.
Mało po nim w Polsce pamiątek i wizerunków zostało. Na pieczęci majestatycznej siedzący na tronie, z koroną o dwu liliach na głowie, włosy ma długie z wąsami i brodą. Tarcza z orłem polskim i liliami.
Książę Władysław, Białym zwany, wnuk rodzony brata Łokietkowego Ziemomysła na Gniewkowie, zasługuje na wzmiankę, jako smutny pretendent do tronu polskiego w czasie panowania Ludwika. Życie jego awanturnicze daje nam miarę, jak ówczesni rozdrobnieni na małych dzielnicach Piastowie odrodzili się od wielkich przodków.
Wnuk po bracie tego Łokietka, który się z niczego dobił korony polskiej, Władysław roił może, iż szczęście mu tak posłuży, jak jego wiel-