Wiemy już, jakim dla Polski królem był ojciec jej Luis, jak mało co mówi za charakterem jej matki Elżbiety, niewiasty niestałej, niespokojnej, przewrotnej, której słowu nikt wiary nie dawał. Z takiego to gniazda wychodzi ten przepiękny anioł, to dziecię, któremu przeznaczony był tron polski.
Z rachub ambitnych ojca wypadało połączenie dwóch córek z możnemi domami panujących. Po zgonie najstarszej córki, z dwóch pozostałych starsza Marya była przeznaczona Zygmuntowi, ówczesnemu markgrafowi brandeburskiemu, który z nią miał otrzymać tron polski. Jadwigę w kolebce niemal zaręczono i przeznaczono Wilhelmowi austryackiemu. Według ówczesnego obyczaju pomieniano się nawet dziećmi, i Jadwiga przez czas jakiś wychowywała się na dworze wiedeńskim, a Wilhelm na węgierskim.
Oba te dwory w owych czasach uchodzić mogły za jedne z najwykwintniejszych i najbardziej ogładzonych w Europie. Strój, zabawy, muzyka, pieśni, przepych i wytworność odznaczały oba. Około króla Ludwika kręcili się Włosi i Francuzi, nie licząc już Niemców i innych przybłędów, szukających szczęścia na dworze możnego pana. W Wiedniu żywot dworu i możnych nie był najprzykładniejszy, ale odznaczał się też pewnemi zachciankami ideału. Śpiewano i muzykowano wiele, strojono się pięknie.
Wśród takiego wytwornego otoczenia, miękko, pieszczenie, wykwintnie chowała się młoda pani.
Zawczesne owe zaręczyny obu niedorosłych królewien, zaręczyny będące błogosławieństwem kościelnem, stwierdzone kontraktami i zakładami pieniężnemi, mogły się niemal za nieodwołalne uważać śluby. Jadwiga też nawykła była od dzieciństwa kochać i uważać narzeczonego Wilhelma za przyszłego męża. Przywiązała się do ładnego i pieszczonego książątka. Tymczasem jej matka wcale się nie czuła związaną przez umowę z dworem austryackim, tak samo, jak co do najstarszej córki z Zygmuntem brandeburskim, bo szukała dla niej męża jeszcze świetniejsze obiecującego losy.
Gdy w taki sposób rozporządzano tam zawczasu tronem Polski, jeszcze za życia Ludwika, tymczasem Wielkopolanie, jakeśmy wyżej mówili, poczęli myśleć o Piaście.
Szukano kandydatów z tej starej krwi swojej, trochę na przekorę Krakowianom, którzy stali przy córkach i dynastyi Luisa.
Dwie połowy kraju, z których jedna starszą się czuła (Wielkopol-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/174
Ta strona została uwierzytelniona.
— 168 —