Długie panowanie Jagiełły, ciągnące się od r. 1386 do 1434, charakter jego, wpływ na wyrabiające się nowe stosunki społeczne, na sam ustrój rządowy Polski i Litwy, — były niezmiernej dla obu krajów doniosłości.
Mąż wielkiej energii, wykształcenia, samoistności, a chociażby owego instynktu, którym obdarzeni bywają monarchowie dla krajów, w których są zrodzeni— król bohater, podbójca, byłby w Polsce ład zaprowadził, a władzę swą ukrzepił i następcom zdał silną.
Jagiełło nie był ani genialnym, ani energicznym. Przybywał do kraju zupełnie sobie nieznanego, obcego, niedawno nawet wrogiego, zmuszony okupować się za to, że go wezwano i przyjęto. Przybywał z pojęciami o władzy, które się tutaj utrzymać nie mogły i natychmiast wyrzec się ich było potrzeba.
Onieśmielony, otoczony doradcami, którzy we własnym interesie krępować go musieli, tamowany w czynnościach, zresztą Litwin dobroduszny, milczący, podejrzliwy, lubiący tylko towarzystwo poufałe albo samotność, lasy i łowy — zdał wprędce rządy na panów i duchowieństwo.
Przywilej koszycki był punktem wyjścia, z którego duchowieństwo i możni kroczyć mieli ku zdobywaniu coraz większej władzy kosztem panującego.