mowolnie biskupa krakowskiego, Piotra Wysza, na katedrę poznańską przesadził, grozi Oleśnickiemu odebraniem biskupstwa. Na wszystko to nieulękniony kapłan odpowiada tylko ofiarą żywota. Przypomina, że się losu Stanisława męczennika nie lęka, i — wychodzi zwycięzko.
Wśród tych walk wewnętrznych, król starzejący się coraz bardziej słabnie, chociaż cieleśnie do końca życia jest to zawsze ten sam co za młodu łowiec niezmordowany, Nemrod nienasycony, włóczący się po lasach.
Po stracie Jadwigi wkrótce ożenił się Jagiełło raz drugi z Anną Cyllejską, z którą miał córkę Jadwigę. I ta druga królowa nie uszła losu pierwszej, wpadła bowiem niesłusznie w podejrzenie przeniewierstwa, z którego się oczyszczać musiała.
Po jej śmierci, ulubiona siostra Jagiełły, księżna mazowiecka, wyswatała go z podżyłą, schorzałą Elżbietą z Pileckich Granowską, przeciwko woli i radzie wszystkich bez wyjątku, którzy dostojność króla szanowali, a w tem małżeństwie widzieli jej poniewierkę. Przeszłość Granowskiej burzliwa, losy dziwne, czyniły niewłaściwym dla panującego związek z kobietą niczem się nieodznaczającą, oprócz zalotności, którą sobie podżyłego króla zjednać umiała. Małżeństwo to, z którego się naśmiewano, które wywołało ohydne paszkwile, zajścia i spory — całą słabość Jagiełły i upór jego w sprawach osobistych wykazało. Szczęściem Granowska nie żyła długo; suchotnicą ją wziął król, i niebawem też zmarła.
Po tych trzech żonach, stary już, mając przyobiecane sobie prawo następstwa dla córki, dla której za przyszłego męża wybrano Brandeburczyka — raz jeszcze zapragnął się ożenić Jagiełło. Tym razem brał z rąk Witolda siostrzenicę jego żony, księżniczkę Olszańską Sonkę (Zofię). Witold, wynosząc ją na tron, spodziewał się przez nią uzyskać wpływ na starego Jagiełłę i przeważyć Zbigniewa Oleśnickiego kierownictwo. Ale się zawiódł na téj rachubie.
Młoda i piękna Sonka, po zaślubinach ukoronowana z przepychem wielkim w Krakowie, zasiadłszy na tronie obok męża, pojęła swe obowiązki i dzielnie je spełniać umiała. Nie dała się wcale powodować Witoldowi.
Narodził się sędziwemu królowi syn pierwszy, co radość sprawiło wielką. Chrzest uroczysty zgromadził w Krakowie zjazd monarchów. Witold i Krzyżacy nie przybyli.
Narodziny drugiego syna, w chwili gdy Sonka oporem swoim naraziła się Witoldowi, ściągnęły na nią zemstę — oskarżenie o płochość, — a słabego Jagiełłę skłoniły do kroków, które zupełnem odepchnięciem żony groziły.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/188
Ta strona została uwierzytelniona.
— 182 —