borze ludzi i obcowaniu z nimi rady zdrowe, oraz życzenia, aby miękkości, zamiłowania w pieszczotach i rozkoszowaniu się unikać. Przytoczono tu, dość niewłaściwie, przykład świeży młodego chłopaka w Krakowie, który się na pasku obwiesił w oknie naprzeciw mieszkania kochanki. A że dwory bywają rozsadnikami rozpusty, „owego miodu zatrutego“ — ztąd tem gorętsza przestroga.
Wysoko wynosi królowa stałość umysłu w złych i dobrych losach, umiarkowanie w każdej doli, ani zbytku radości, ani zwątpienia. Kazimierz Jagiellończyk, jak się rzekło, miał zwać szczęście „próbierzem cnoty.“
Zaleca się młodzieży częste przestawanie ze starszymi, przysłuchywanie się ich rozmowie, korzystanie z ich doświadczenia.
Młodzian powinien nauczycieli czcić i kochać, z ludźmi w ogóle być łagodnym, unikać obchodzenia się ostrego i szorstkiego, które zniechęca. Ze sługami szczególniej uprzejmym być należy. Takim miał słynąć Jan Olbracht, oraz pomimo swego surowego oblicza a brwi namarszczonych, Zygmunt, później nazwany Starym.
Naostatek zaleca książęciu autorka, lub raczej autor, cnotę szczodrobliwości. Chwali z niej Kazimierza Jagiellończyka, Jana Olbrachta, Aleksandra i Kazimierza świętego. Szczególniej zaś życzy sowite osypywanie laskami uczonych, oraz tych w ogóle, którzy sławę panujących głoszą światu. Święty Kazimierz, który niewiele miał do rozdawania, zastępował to niezmierną dobrocią. Tu niepostrzeżenie wymknęło się piszącemu, że ród Jagiełłów więcej dotąd się wsławił ludzkością niż wielkiemi dziełami.
Skąpstwo w panującym mocno się nagania.
Po tem wszystkiem następuje jeszcze to, co ostatni nadać ma blask dokończonemu już wychowaniu: powierzchowność poważna, majestatyczna, godna dostojności postawa. Odznaczać się nią mieli Kazimierz Jagiellończyk i Jan Olbracht, co ze znaną charakterystyką tego ostatniego niezupełnie się zgadza.
Towarzyszyć temu majestatowi pańskiemu ma mowa oględna, spokojna, bez uniesień, gniewu i namiętności. Radości zbytniej nigdy okazywać nie należy, aby o lekkomyślność nie być posądzonym. Dla wdrożenia się w obejście z ludźmi, zwłaszcza obcymi, zaleca się, aby młodzian przyjmowaniu posłów bywał przytomnym.
Z zachowywanych przemówień młodych królewiczów widzimy, że nietylko bywali przytomni, ale niekiedy witali przybywających łacińskiemi mowami.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/225
Ta strona została uwierzytelniona.
— 219 —