jego ojca, a opierać się na tem, że Olbracht szczególniej Włochowi był miłym; lecz Włoch niedługo żył po koronacyi Olbrachta. Nauki Kallimacha, dawane ojcu i synowi, rozgłoszone, jako postrach rzucone, wznieciły podejrzenia, tak, że w każdej czynności ucznia dopatrywano się jakiegoś zamachu po myśli nauczyciela.
Pomiędzy rodzeństwem, królem Władysławem czeskim, Olbrachtem i Zygmuntem istniały jakieś układy tyczące się zaboru Wołoszczyzny i dalszego posuwania się na Wschód przeciwko Turkom. Plan to był na daleką zakreślony metę, którego wykonania początkiem miała być wyprawa przeciw Stefanowi wołoskiemu. Zawarto z nim rozejm, obowiązujący go do posiłkowania w przyszłej przeciw Turkom wojnie.
W powrocie przez wąwozy Bukowiny, wojsko niespodzianie zaskoczone przez powstanie gminu, który drzewa podrąbał — ciężko porażone zostało. Wołosi sprawili rzeź okrutną między rycerstwem, którego część zginęła, tak, że ledwie reszty wojska po rozpaczliwej obronie dobyły się z zasadzki.
Popłoch wzniecony tą porażką ledwie król sam pospołu z bratem uśmierzyć zdołał. Odchorował to Olbracht, ale nie zmienił sposobu lekkomyślnego życia. Złośliwi kronikarze wspominają o nocnych jego w Krakowie wycieczkach, a w jednej z nich o odniesionej ranie na twarzy, która długo uleczoną być nie mogła. Czegoż się po najmężniejszym królu spodziewać było można, gdy tak mało własną godność szanował, iż się od ulicznej gawiedzi na taki despekt narażał! Lecz może owa powiastka jest tylko złośliwym wymysłem.
Niebardzo biorąc do serca klęskę bukowińską, bo rozgłos jej nadany w istocie rozmiary jej powiększał nad miarę, — Olbracht myślał ciągle o zawarciu przymierza z braćmi, by wspólnie z nimi wystąpić przeciwko Turkom.
Umawiano się z Wołoszą i Węgrami, chociaż poseł turecki pokój ofiarował. Jak całe postępowanie Olbrachta, tak i te marzenia wojenne niedosyć były rozważne, gdyż rozejm zawrzeć należało, dopókiby przygotowania nie dojrzały.
Litwie tymczasem zagrażała Moskwa, przeciw której sam Aleksander czuł się za słabym. Litwa teraz dopiero, gdy odstrychnęła się od Polski, poczuła, ileby straciła, gdyby zupełnie osamotnioną została. Wybuchła wojna, poczęła się klęską i zaborami, zniszczeniem Wołynia i części Rusi. Traktowanie o pokój szło oporem.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/234
Ta strona została uwierzytelniona.
— 228 —