Orszą. Bielski mówi o niej: — „Dla wielkiej jej pobożności, ku królowi małżonkowi wiary i powolności, ku wszystkim ludziom niewymówionej dobroci i ludzkości, ku ubogim szczodrobliwości, i dla wszystkich innych cnot musieli ją wszyscy miłować.“
Była też powierzchowności pięknej, a młodziuchną zaślubił ją Zygmunt, bo zmarła niespełna dwudziestoletnia d. 1-go października 1515 roku. Córki z niej dwie miał Zygmunt: Jadwigę wydaną za Brandeburczyka (ur. d. 15 marca 1513, zm. 1573), oraz Annę (urodzoną d. 1 lipca 1515, zmarłą d. 1 maja 1520). Długo po jej zgonie Zygmunt był niepocieszony.
Śmierć pierwszej żony, potem brata Władysława, króla czeskiego i węgierskiego, jest jakby kresem pierwszej, szczęśliwej i świetnej epoki rządów Zygmunta.
Następuje druga, najeżona trudnościami, zatruta ciągłym niepokojem o grosz na wojny potrzebny, o który na burzliwych zjazdach dopraszać się i dobijać było potrzeba. Następują rozejmy z nieprzyjaciołmi, a wewnątrz kraju powstaje rozbicie przyniesione przez reformę religijną, tem łatwiej do Polski przenikającą, że znajduje w niej niezupełnie jeszcze wygasłe szczątki husytyzmu, które rolę pod zasiew przygotowały.
Niemniej też sprzyjał reformie cały ruch umysłowy, humanitarny, który w połowie XV-go wieku już się był w Polsce zagnieździł i rozwijał. Sama natura umysłów polskich, chciwych nowostek, łatwo się dających wziąć na słowa pięknie brzmiące, na obietnice świetne, na ideały powietrzne, tem piękniejsze, im bardziej niedoścignione, — ułatwiała przyjęcie nowości.
Ponieważ po Barbarze Zapolskiej nie miał król płci męzkiej potomka, nakłoniono go do powtórnego ożenienia. Miał Zygmunt lat pięćdziesiąt z górą, ale zdrów był, silny jak dziad Jagiełło, który do ostatniego dnia życia polował i miłował. Zachwalono mu sławioną z piękności księżniczkę dalekich krajów, Bonę Sforzię, która miała wnieść z sobą do Polski wszystkie przyszłych zawikłań i trosk zarody.
Od przybycia jej na ziemię polską rozpoczyna się jakby nowa era nieustannych trudności, walk i niepowodzeń.
Oto jak naówczas poseł Zygmunta opisywał mu w liście przyszłą żonę królewską:
„Co do piękności, w niczem się nie różni od portretu, który przywiózł pan Chryzostom. Włosy ma ślicznie jasno-płowe, kiedy (rzecz dziwna) rzęsy i brwi są zupełnie czarne; oczy raczej anielskie niż ludzkie;
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/253
Ta strona została uwierzytelniona.
— 247 —