Na chwilę łudziło ją małżeństwo z Henrykiem, który starał się być dla niej bardzo grzecznym i uprzejmym. Po ucieczce jego znowu została w położeniu wątpliwem, które jej z trwogą w przyszłość spoglądać kazało. Lecz z podwojoną energią i stanowczością poczęła teraz występować królewna Anna, umiejąc sobie jednać ludzi i podnieść sprawę swoją. Wyrzekłszy się już nadziei małżeństwa, całą czułość przeniosła na syna siostry swej Katarzyny królowej szwedzkiej, i jego teraz pragnęła widzieć na tronie, chociaż był jeszcze dziecięciem. Może właśnie to, że nie we własnym występowała interesie, dodawało jej odwagi.
Opatrzono wreszcie potrzeby królewny, wyznaczono jej dochód stosowny na utrzymanie dworu.
Po ucieczce Henryka, była mowa o zastąpieniu go przez brata, księcia d’Alençon, który przyrzekał także ożenić się z Anną; ale już Francuzów, wyprobowawszy ich, nie chciano więcej, — i wysłany w tej sprawie Pibrac (przezwany w Polsce Psi — brat) nic tu nie zyskał. Zmieniały się usposobienia panów i szlachty dla Anny czasu drugiego bezkrólewia, rozbudziła się miłość dla rodu królów, uznano jej dynastyczne prawo do korony i chciano je poszanować.
Wśród namiętnych rozpraw o kandydatach do korony, Zamojski, który już raz odezwaniem się swojem powszechne głosowanie wywołał, teraz z tego samego stanowiska akademickiego podniósł głos za Piastem. Szlachta i to wzięła do serca, Zamojski bowiem umiał odgadnąć i przemówić do niej — ale z domowych kandydatów żaden się o ciężką do dźwigania koronę nie ubiegał.
Dom austryacki, który za pewną niemal zdobycz uważał Polskę, będącą dopełnieniem zagarniętych Czech i Węgier, stał na pierwszem miejscu między kandydatami z Maksymilianem i Ernestem. Ale w Wiedniu opieszale i niezręcznie brano się do dzieła.
Tymczasem szlachta ulękła się domu rakuskiego, jako groźby przeciwko swobodom swoim, i okrzyknęła Annę królową, a Stefana wojewodę siedmiogrodzkiego, małe paniątko, królem, z warunkiem, aby ją poślubił. Wybór ten natchniony był raczej obawą pana austryackiego, niż ocenieniem człowieka mało znanego, a niewiele obiecującego krajowi, gdyż ani możnym, ani silnym nie był. Nie był też głośnym wojewoda siedmiogrodzki krwią, albo czynami. Syn wojewody Bathorego de Somglio z Katarzyny Telegdy, Stefan licząc lat 16, wszedł w służbę Ferdynanda króla Węgier. W r. 1549 odprowadzał do Mantui Katarzynę, która potem, owdowiawszy, wyszła za Zygmunta Augusta. Zwiedził naówczas Wło-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/304
Ta strona została uwierzytelniona.
— 298 —