We wszystkiem, czego się tylko dotknął Batory, zbawienna czynność jego czuć się daje. Kozactwo też, z luźnego zbiegowiska ludzi, za niego poczęło się organizować jako militarna kolonia na kresach.
Mąż takiej energii, tak silnej woli, tak jasnego i trzeźwego umysłu, że musiał postępowaniem surowem nieprzyjaciół sobie robić, rzecz jawna. Ścięcie Ościka na Litwie, Zborowskiego w Koronie, wiele innych ostrych wyroków spełnionych, przeprowadzanie wszystkich planów z żelazną konsekwencyą, zimna krew, z jaką się to wszystko dokonywało, — napełniały trwogą, obawa zaś budziła nienawiść. Czerniono więc i posądzano króla; pomawiano go o przywłaszczenie sobie skarbów Rzeczypospolitej, gdy on własny grosz na wojsko oddawał; podejrzewano go o zamiar ucieczki do Siedmiogrodu, naostatek o zamach stanu uknuty z Zamojskim dla ukrócenia swobód szlacheckich. Myśl tę, jeżeli w istocie powstała naówczas, raczejby Zamojskiemu niż Batoremu przypisać należało.
W chwili, gdy panowanie to najpiękniejsze owoce zdawało się obiecywać, a mogło w jednym z Batorych tron uczynić dziedzicznym — los pozazdrościł Polsce bohatera. Stefan zmarł w ulubionem mu Grodnie, w którego lesistych okolicach myśliwstwem się zabawiał — z przeziębienia, znużenia, spracowania, zmartwienia, czy ze wszystkiego tego razem, d. 12 Grudnia 1586, mając zaledwie lat 54.
Ożeniony z Anną Jagiellonką, Batory żył z nią w stosunkach przyjaznych, dobrych, ale chłodnych. W rękopismach współczesnych niezbywa na szyderstwach z tego wrzekomego małżeństwa. Szanował żonę, pamiętał o niej król, lecz ani się zbliżyć, ani serdeczniej przywiązać do niej nie mógł. Nie było na to czasu, ani swobody; wiek ostudzał ich oboje. Rządzenie Polską wcale synekurą nie było.
Anna, święta, zacna niewiasta, która w ciągu tych lat zajmowała się dobremi uczynkami, sprawami rodziny, ogrodami, niewieściemi robótkami i wznoszeniem grobowców, przeżyła męża.
Orzelski tak opisuje powierzchowność „króla Stefanka,“ za którego, jak mówi przysłowie „strach było i na panka:“
„Postać ciała zwięzła, urodziwa, czerstwa, twarz przystojna, rycerska, w ręku i całej budowie znać siły i zdrowie.“
Bielski pisze: „Urody był wysokiej, krasny dosyć, twarzy przeciągłej, płci rumiano-czarnej, włosów czarnych, a zębów dziwnie białych, nosa kęs zakrzywionego, z jakim pospolicie Attylę malują.“
Czy przypomnienie to Attyli dostało się tu przypadkowo, czy rozmyślnie? nie przesądzamy. Może się w Stefanie Attyli obawiano.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/308
Ta strona została uwierzytelniona.
— 302 —