do dźwigania koronę. Kandydatura Fedora wielkiego księcia Moskwy, o czem przebąkiwali Litwini, utrzymać się nie mogła. Zostawali książęta austryaccy do wyboru, lub Zygmunt Waza. Za tym mówiła kropla krwi jagiellońskiej, którą miał w żyłach.
Bardzo zręcznie wyprzedziwszy wybór Austryaka, okrzyknięto Zygmunta w Krakowie. Szło tylko o to, ażeby co najrychlej przybył do Polski. Tymczasem i Zborowscy ze swymi partyzantami obwołali Maksymiliana w kilka dni później.
Stanowisko, jakie Zamojski nawykł był za Batorego zajmować, dostojność, jaką piastował, zasługa, jaką zdobył przyczynieniem się do wyboru, młody wiek królewicza, nieobeznanie się jego z krajem, — wszystko to wróżyło Zamojskiemu, iż się utrzymać potrafi u boku króla, do czego prawo mieć sądził.
Trudno dziś dociec, co spowodowało na samym wstępie tak chłodne i nieme ze strony Zygmunta przyjęcie hetmana, iż Zamojski uczuł się do żywego obrażonym, i nagle ze stanowiska męża, który był monarchicznej władzy podporą, znów się przerzucił na dawne stanowisko teoryj republikańskich świata starożytnego.
Był to w życiu wielkiego i znakomitego człowieka błąd nieprzebaczony. Obrażona miłość własna nie dała mu się podnieść po nad poziom chwilowy i wznieść na wyższe stanowisko męża stanu, na którem dopiero na łożu śmierci ujrzał się znowu. Mąż powagi i znaczenia tak wielkiego, u progu nowego panowania stawający w oppozycyi przeciwko słabemu królowi — dawał nadzwyczaj niebezpieczny przykład, za którym, niestety! poszli ochotnie wichrzyciele.
— „Jakieżeście to nieme dyablę nam przywieźli?“ — miał się Zamojski odezwać po pierwszem spotkaniu z Zygmuntem III.
Obrażony chłodem, hetman od samego niemal początku począł bezwzględnie przeciwko królowi stawać, jeżyć się i grozić. Z obu stron przeszkadzało to porozumieniu. Zamojski za Zygmunta przypomina żywo Zbigniewa Oleśnickiego za Kazimierza Jagiellończyka. Tak samo obaj nawykli byli do panowania, i tak samo dotknięci, stanęli na czele oppozycyi.
Pierwsze rządów początki dla młodego pana nie były usłane różami. Zamiast ułatwić mu obeznanie się z krajem i panowanie, draźniono, obwarowywano się, broniono wprzód, nim swobodom zagrażać coś mogło. Młody król był też z razu do takiego stopnia tem zrażony, iż na chwilę powziął był zamiar wrócić do Szwecyi, i jak Henryk, porzucić koronę.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/317
Ta strona została uwierzytelniona.
— 311 —