zdradzana, codzień na nowo się odradzająca. W czasie wojen kozaków z Polską, dobroduszność Polaków, wierzących we wszystko cokolwiek chce w nich wmówić kozak, jest prawie niepojętą. Z drugiej strony chytrość jest niesłychana. Śmieją się Zaporozcy z oszukiwanych, a nazajutrz po odkryciu zdrady, knują jawnie nową, której nikt nie widzi. Przysięgają, obiecują i łamią słowo nieustannie. Traktaty z wodzami kozactwa, umowy, układy, punkta Polacy wykonywają święcie; kozactwo lekceważy i łamie na każdym kroku.
Król zapewne ani wiedział, ani się domyślał, co się w gnieździe Siczy gotowało, gdy z kozactwem się znosił i buławy mu posyłał. Rachowano tam na króla, tłómaczono sobie jego postępowanie jako wymierzone przeciwko szlachcie; Sicz uważała się jako sprzymierzeniec monarchy przeciw Lachom. Był to dzielny bodziec do buntu.
Raz rozpasany motłoch, zakosztowawszy krwi a rabunku, zasmakował w nich. Nieszczęście chciało, aby niezgoda wodzów, nieopatrzność, niesforność wojsk dały tłumom zwycięztwo. Poszło dalej wszystko z coraz większem zuchwalstwem, a kozactwo, które miało być pomocą dla Rzeczypospolitej, stało się dla niej wrzodem zatrutym.
Ile klęsk i jakich sprowadziła na Polskę ta dwulicowa polityka Władysława, przypominać niepotrzeba. Król może się łudził do ostatka, że swą powagą i urokiem majestatu zażegna burzę, która nic już nie szanowała.
Tymczasem zawarto szczęśliwie pokój z Rossyą. Ossoliński z zatwierdzoną ustawą rycerstwa Niepokalanego Poczęcia powrócił z Rzymu; ale owa, jak ją naówczas zwano, „kawalerya“ i tytuł książęcy, który dla siebie Ossoliński wyrobił — straszliwą wywołały burzę, wrzawę, opór.
W zakonie tym i tytułach widziano groźny zamach na równość szlachecką. Nie chciano dopuścić ani orderu, ani rycerstwa, które status in statu stanowić mogło, ani tembardziej tytułów.
Król zbliżył się do Austryi, żenił z Cecylią Renatą. Miał podobno zamiar poślubić Polkę, księżniczkę Annę Wiśniowiecką; ale i to ożenienie szlachcie było nie do smaku.
Wyprawiony do Hiszpanii Jan Kazimierz, był pochwycony i uwięziony przez rozdraźnionych Francuzów. Trzeba go było wyzwolić, zbliżając się znowu do Francyi. Oprócz tego, Władysław IV probował odegrać pewną rolę jako pośrednik w sprawach Niemiec, mając do tego jeżeli nie prawo, to na subtelnych kombinacyach oparte nadzieje. Chybiło
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/341
Ta strona została uwierzytelniona.
— 335 —