łego świata; lecz jest to tylko jednym więcej rysem charakteru króla, który dla chwilowego interesu własnego wszystko, nawet cześć własną, poświęcić był gotów. Hańby nie czuł wcale.
We wrześniu 1706 r. Szwedzi zajęli Saksonię i rozleli się po całym kraju. Osadzili załogami Lipsk i Wittembergę. Król Karol XII główną kwaterę obrał sobie w Altransztadzie pod Lipskiem, a towarzyszący mu Stanisław Leszczyński, w Leśniku nad Muldą. Królewska rodzina saska rozpierzchła się po świecie. Lipsk opustoszał; ale Karol XII, zaprowadziwszy karność i ład, uspokoiwszy świat handlowy, wziąwszy od niego haracz, natchnął kraj zaufaniem. Życie w nim powróciło.
Na rozkaz Szweda zebrało się coś nakształt sejmu w Lipsku. Stawiła się szlachta saska, dotąd wolna od poborów, które Karol XII teraz na nią nakładał z kolei. Chciano się opierać; Szwed dorzucił szyderstwo. Na przełożenie szlachty, iż dotąd nic oprócz koni dostarczać nie była obowiązaną, odparł:
— A gdzież są te wasze rycerskie konie? Gdyby panowie rycerze spełnili swój obowiązek, mnnieby tu nie było. Kiedy na dworze bankietowano, nie zbywało na szlachcie, a ojczyzny bronić nikt się nie ruszył. Od jednej szlachty wymagam kontrybucyi, bierzcie ją sobie zkąd chcecie.
Rada nie rada musiała szlachta upokorzona donatywę od 200 do 250 tysięcy talarów miesięcznie uchwalić.
Przyciśnięty, zawojowany, nie mając już nadziei obronienia się, August zażądał pokoju pod jakiemi bądź warunkami. Zrzekał się korony polskiej, odstępując ją Leszczyńskiemu, umową w Altransztadzie zawartą. Prussy poręczały pokój.
Dnia 20 października 1706 król ratyfikował traktat, co nie przeszkodziło w dziewięć dni potem, szczęśliwie, ale po niewczasie, pobić pod Kaliszem szwedzkiego generała Mardesfeld’a.
W grudniu księżna d’Orléans, pisząc o pokoju altransztadzkim, wyrzekła: „Nic w życiu mojem obrzydliwszego nie znałam nad ten pokój przez Augusta podpisany. Musiał chyba oszaleć, gdy go zawierał. Nie wyobrażałam go sobie tak niepoczciwym, i — wstydzę się, że niemiecki panujący mógł się czegoś podobnego dopuścić.“
W pierwszych miesiącach 1707 roku cesarz austryacki uznał już Leszczyńskiego królem. Inni panujący poszli za tym przykładem: król pruski, elektor hanowerski i t. p. Uznała go też Francya; tylko Anglia odmówiła uznania.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/401
Ta strona została uwierzytelniona.
— 395 —