— „Dobry dzień, bracie!“
Cosel i Flemming, widząc w swych ręku bezbronnego nieprzyjaciela, na gwałt dawali znaki i naglili na Augusta, aby go uwięził. Nie mogło to ujść oka Karola, ale nic nie dał poznać po sobie. August pozostał niewzruszonym: imponowała mu odwaga Szweda.
Ze zbrojowni udali się obaj z Augustem na zamek dla pożegnania rodziny króla, objechali z nim miasto, wśród zgromadzonego tłumnie ludu, który opiekuna wiary protestanckiej witał w milczeniu, ale sympatycznie. Przy biciu z dział, August odprowadził gościa aż do bramy, towarzyszył mu z pół mili jeszcze konno, bo się może zasadzki Flemminga obawiał, — i tak się w końcu rozstali.
Generałowie szwedzcy osłupieli, gdy Karol powrócił do Oberau i począł opowiadać o bytności w Dreznie. Nazajutrz na zamku była wielka rada, ale — zapóźno. August znalazł się na ten raz rycersko, i raz może w życiu, szlachetnie; ale ani Cosel, ani Flemming przebaczyć mu tego nie mogli. Pobyt Szwedów kosztował Saksonię dwadzieścia trzy miliony talarów i kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Zaledwie się Szwedów pozbywszy, król na nowo życie dawne rozpoczął. Jarmark wielkanocny w Lipsku 1708 r. był nad inne świetniejszy. Dla rozrywki udał się potem August w lecie tegoż roku z wojskiem cesarskiem wojować z Francuzami nad Renem, ale w grudniu już powrócił do Drezna. Nastąpił najwspanialszy z karnawałów, bale, koncerta, maskarady i nowo zamówieni aktorowie francuzcy. W r. 1709 przyjmował August z wielkim przepychem króla duńskiego. Choć Saksonia była wojną zniszczona, jeden fajerwerk kosztował dziesięć tysięcy talarów.
Los tymczasem gotował królowi szczęśliwą niespodziankę. Dnia 8 Lipca 1709 r., Karol XII przegrał bez powstania walną bitwę pod Półtawą. W Dreznie podobno najpierwszą o tem wydrukowano wiadomość. Pokój altransztadzki już dla Augusta nie istniał. Zaraz w sierpniu ogłoszono manifest, i wojska saskie wkroczyły do Polski. Ale to bynajmniej karnawałom i jarmarkom lipskim nie stawało na przeszkodzie.
W liście, który August zmuszony był d. 15-go kwietnia 1707 r. napisać do Leszczyńskiego z powinszowaniem wstąpienia na tron, wyraził się był z goryczą: „Życzę waszej królewskiej mości, ażebyście w ojczyźnie waszej, wierniejszych i posłuszniejszych znaleźli poddanych, niż byli dla mnie ci, których mu ustępuję. Świat cały odda nam sprawiedliwość, gdy powiemy, że za nasze dobrodziejstwa i troski niewdzięcznością nam
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/403
Ta strona została uwierzytelniona.
— 397 —