ofiarę z rąk wyrywać. Ale takie szały trafiały się nadzwyczaj rzadko.
Rozpusta Augusta nie ograniczała się na miłostkach. Pił, jak nikt ze współczesnych. Pieniądze wydzierał i wyciskał, a rzucał niemi bezrozumnie. Prawdziwie neronowskie miewał zachcianki i fantazye.
Nie chcemy się rozwodzić nad miłostkami, które obrzydzenie sprawiają. Serce nie miało w nich najmniejszego udziału. Wśród całego szeregu kobiet upadłych, szlachetniejszą, dumną rolę jakby drugiej żony królewskiej odegrała hrabina Cosel, późniejsza niewolnica w Stolpenie. Znane są dzieje życia tej kobiety, której król, za życia żony, wydał był dokument, iż się z nią ożeni i że ją za małżonkę swą będzie uważał.
Dziwny ten dokument, którego zwrotu później August się domagał i więził hrabinę Cosel za to, że go oddać nie chciała — wydaje się prawie do wiary niepodobnym. Otoż — fakt ten w historyi saskiego dworu nie jest jedynym, a August przepisał go tylko i naśladował z zupełnie jednobrzmiącego poręczenia wydanego przez Jana Jerzego IV, żonatego z księżniczką brandeburską, kochance swej Sybilli Reitschütz, późniejszej hrabinie Rochlitz. W akcie tym, elektor przytacza na swą obronę, że Pismo Św. wcale dwużeństwa nie zakazuje (E. Vehse. IV, 185). August więc wstąpił w ślady brata.
Ostatnie chwile króla widzimy tak samo zapełnione i przesycone zabawami, jak całe życie. Stały się były dla niego nałogiem i potrzebą.
W sierpniu 1732 r. grano w Dreznie nową operę „Cleofilda o Alessandro nella Indie,“ wystawioną z przepychem nadzwyczajnym. Śpiewała w niej świeżo przybyła diva Faustyna. Sejm szlachty saskiej odbył się potem pompatycznie dla formy, gdyż polskiego „resoniren“ ostro tu zabraniano. Z Polaków byli przy królu ks. Lubomirski, Czartoryski, Sapieha i podkanclerzy Lipski. W październiku wyjechał król wedle zwyczaju, nieco tylko później do Polski. W Krośnie spotkał go i witał imieniem króla pruskiego generał Grumbkow; w Łowiczu prymas, zebrani panowie i szlachta. Dnia 27-go nastąpił wjazd do Warszawy, zajęcie pałacu Saskiego, a we dwa dni później przeniesienie się do Willanowa.
Pierwszych dni listopada świetnie obchodzono uroczystość Św. Huberta. W styczniu powrócił król do Drezna. Urodziny następowały jedne po drugich: synowa króla, pani Orzelska (Holstein-Beck), księżna Lubomirska (z domu Witzthum), wydały na świat potomków. Na dworze bawiono się bez ustanku.
W tym czasie maleńki, skromny, układny, gibki Brühl wsunął się
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/406
Ta strona została uwierzytelniona.
— 400 —