We dwa miesiące po zawarciu pokoju, dnia 30-go kwietnia 1763, powrócił August III z nieodstępnym Brühl’em do Drezna. Dnia 1-go maja śpiewano Te Deum, i natychmiast potem posłano po obrazy złożone w Königsteinie — bo król był spragniony je oglądać. W sierpniu, na imieniny królewskie, w teatrze naprędce urządzonym, grano operę „Siroë,“ potem parę innych. Gotowano się na urodziny pięćdziesiąt-letniego króla grać „Leucippa,“ gdy nagle dnia 5-go października 1763 r. u stołu paraliżem tknięty, August III życia dokonał.
Dla Polski zgubne to było panowanie, szkodliwsze może niż wojny i niepokoje, które kraj za Augusta II niszczyły. Walki owe przynajmniej utrzymywały choć pozór jakiś rycerskiego ducha — poruszały ludzi, budziły umysły, — gdy za Augusta III powolna zgnilizna jadła i nurtowała społeczeństwo. Przekupstwo wszędzie stało się cynicznie jawnem, zawładło trybunałami, zalało sądy; prywata, nawet pozorem dobra publicznego się nieosłaniająca, jak pleśń ohydna okrywała wszystko. Dość czytać pamiętniki Matuszewicza, aby się o tym chorobliwym stanie kraju przekonać. Bezbożne było to zepsucie, zwłaszcza w sferach, które dworu, trybunałów i frymarków o urzędy dotykały.
W charakterze osobistym Augusta III psycholog ma zaprawdę ciekawe zagadnienie — odszukania co ze krwi i ducha ojca przeszło w syna? Jakkolwiek na pozór dwie te postacie nie zdają się być podobnemi do siebie — taż sama to natura, zmodyfikowana tylko zewnętrznemi okolicznościami. Taż sama w Auguście III-cim co i w II-im obojętność na wszystko co się jego osoby nie tycze; ten sam egoizm w obu, choć wyrażający się inaczej; taż sama zmysłowość, starannie ukrywana — bo Williams prawi o potwornych rzeczach.
Nauczony przykładem ojca, August III zamyka się w ciaśniejszych szrankach, ale ma też same zachcianki, a nadewszystko dogadza sobie, chociażby reszta świata runąć miała. O niczem słyszeć nie chce, byle miał operę, strzelanie, obrazy i fajkę po obiedzie.
Smutne to nad wyraz czasy.
Z licznego potomstwa króla, nie wszystkie dzieci nas obchodzą.
Trzeci z kolei syn Augusta, Karol, którego w dosyć jasnych barwach maluje Williams, ulubieniec ojca, jak Ksawery był fawory-